Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Czytelnia

Zetki a seks. Dlaczego młode pokolenie nie chce bliskości?
Zetki a seks: dlaczego młode pokolenie nie chce bliskości?
Jeszcze niedawno wolność seksualna była marzeniem. Dziś młodzi mogą kochać się bez tabu, a jednak… często z tego nie korzystają. Co ich powstrzymuje? Zaskakująco często nie chodzi o brak wiedzy, ale o lęk. Nie przed samym seksem, ale przed tym, co za nim stoi — bliskością i relacją.
Wiedzą więcej, ale czują mniej?
Dzisiejsi dwudziestolatkowie mają niemal nieograniczony dostęp do wiedzy o seksie. Internet, media społecznościowe, podcasty – wszystko jest na wyciągnięcie ręki. A mimo to, wielu z nich nie decyduje się na fizyczne zbliżenie. Dlaczego?
Bo seks nie jest już dla nich po prostu przyjemnością. To coś, co może prowadzić do więzi, a ta – według wielu – wiąże się z ryzykiem, bólem, brakiem kontroli. Wielu wybiera więc samotne odkrywanie siebie: masturbację, eksplorowanie granic, a nawet celibat.
Związki „na chwilę” i bez deklaracji
Zetki wychowywali milenialsi – pokolenie, które jeszcze wierzyło w „miłość na całe życie”, ale też często się rozczarowało. Dzieci widziały rozwody, zdrady, samotne macierzyństwo. W efekcie młodzi dziś traktują związki jako coś chwilowego i niekoniecznie definitywnego. Niekiedy są razem, ale tak, jakby osobno.
Nie chodzi nawet o brak pragnienia bliskości – raczej o brak wzorców. Zamiast „bycia razem” jest raczej „bycie obok”, czasem „z kimś”, ale bez odpowiedzialności czy codzienności. Kto rozładuje zmywarkę? To już wyzwanie.
Skąd mam wiedzieć, kim jestem?
Młodzi często pytają: „Czy to normalne, że nie czuję motyli?”, „Czy muszę się zakochać, żeby uprawiać seks?”, „Skąd mam wiedzieć, że to ta osoba?”. Presja społeczna i medialna tworzy iluzję, że wszystko musi być „wow” — idealne, intensywne, jak w filmie. Ale życie tak nie działa.
W terapii rozbrajam te mity. Mówię: „Nie musisz czuć fajerwerków. Wystarczy, że jest ci z kimś dobrze.” Miłość nie zawsze wygląda jak scena z romansu. Czasem zaczyna się od zwykłego: „Lubię z tobą być”.
Świat nie sprzyja intymności
Pandemia, wojna, kryzysy ekologiczne… Młodzi nie żyją w świecie, który daje poczucie bezpieczeństwa. Ich rzeczywistość to raczej nieustanny niepokój. Trudno wtedy otworzyć się na drugą osobę, gdy ciągle jesteśmy w trybie „przetrwania”.
Dodatkowo wiele osób nie potrafi rozpoznać pozytywnych emocji — bo nikt ich tego nie nauczył. Często nie wiedzą, że spokój to też coś, co można uznać za szczęście.
Seks jako źródło lęku, nie przyjemności
Dla niektórych seks to dziś bardziej stres niż radość. Lęk przed ciążą, przed chorobami, przed porażką – to wszystko dominuje nad potrzebą bliskości. Nawet osoby dobrze wykształcone boją się, że jeśli dojdzie do „wpadki”, będą musiały działać w ukryciu.
Pornografia dodatkowo pogłębia niepewność. Jeśli pierwsze doświadczenie z seksualnością to film dla dorosłych, łatwo uwierzyć, że prawdziwy seks też powinien tak wyglądać. A jeśli nie wygląda – pojawia się zawód, frustracja, wycofanie.
Kiedy seks łączy się z używkami
Niektórzy przed zbliżeniem sięgają po alkohol, narkotyki, dopalacze. Dzięki nim łatwiej „odpuścić” i przełamać bariery. Problem w tym, że szybko staje się to normą. Z czasem bez wspomagaczy trudno już nawiązać intymność – a to prosta droga do uzależnienia lub kompulsywnych zachowań seksualnych.
Młodzi nie czują swoich ciał?
Wielu młodych przyznaje: „Nie wiem, co sprawia mi przyjemność”, „Nie wiem, kiedy powiedzieć stop”. Żeby wiedzieć, trzeba czuć. A żeby czuć – trzeba się czuć bezpiecznie. To z kolei wymaga zaufania, a zaufanie… bywa trudne.
Dlatego tak ważne są zielone flagi w relacjach. Na przykład: jeśli ktoś bez problemu akceptuje twoją odmowę – to dobry znak. Jeśli potraficie być razem nadzy bez presji na seks – to też znak zdrowej bliskości.
A zakochanie? Czy w ogóle jeszcze istnieje?
Tak, ale wygląda inaczej niż kiedyś. Dla zetek zakochanie to nie „grom z jasnego nieba”, tylko: „Czuję się z tobą bezpiecznie”, „Lubię z tobą rozmawiać”. Romantyzm nie znika, ale schodzi na drugi plan. Na pierwszym miejscu jest autentyczność.
Podsumowanie
Młodzi ludzie nie rezygnują z seksu, bo go nie chcą. Rezygnują, bo wokół niego narosło zbyt wiele mitów, presji i lęków. A także dlatego, że nie wiedzą, jak się w tej sferze odnaleźć — bez wzorców, bez wsparcia, z nadmiarem oczekiwań.
Seks nie musi być idealny. Nie musi być od razu romantyczny, wyjątkowy, magiczny. Może być po prostu dobry. I to już bardzo dużo.