infolinia czynna codziennie

+48 505 199 095
  zamknij    ×

ZADZWOŃ
505 199 095

Nie chcemy być dla Ciebie anonimowi!
Cechuje nas empatia i indywidualne podejście do każdego.
Rozmowa z Tobą będzie miała charakter poufny

WYŚLIJ SMS
505 199 095

np. Agnieszka, 35, wyższe, Poznań, po 18.
Oddzwonimy. Udzielimy pełnych informacji, odpowiemy na każde pytanie.
Cechuje nas empatia indywidualne podejście do każdego.
Rozmowa z Tobą będzie miała charakter poufny.

powrót do listy poprzednia następna
Agata i Krzysztof

Agata i Krzysztof

Agata była szczupła i wysoka. Można nawet powiedzieć, że miała figurę modelki, tej lansowanej obecnie przez media i kolorowe magazyny, ale twierdziła, że nie ma szczęścia u mężczyzn. Poza tym jej praca utrudniała nieco kontakty z ludźmi, pracowała bowiem w odizolowanym pomieszczeniu, siedząc przy komputerze, ale ponieważ nigdy nie była specjalnie towarzyska, początkowo jej to nie przeszkadzało. Później jednak zaczęła jej doskwierać samotność, tęsknota za czymś więcej niż praca i uznanie przełożonych.

 

W dniu swoich trzydziestych urodzin sprawiła sobie prezent zgłaszając się do naszego biura. Zdecydowała się na ten, jej zdaniem desperacki krok, ponieważ zdała sobie nagle sprawę, że to, co osiągnęła dotychczas w swoim życiu: wykształcenie, uznanie w pracy, własne mieszkanie, nie daje jej tyle zadowolenia, ile powinno, że brak w nim uczucia, wsparcia drugiej osoby, po prostu miłości, rzeczy tak naturalnych od początku świata.
 

Gdy stanęła w drzwiach biura wydawała się bardzo onieśmielona. Podczas rozmowy była bardzo powściągliwa, uprzejma i rzeczowa i podkreślała parę razy jak bardzo zależy jej na dyskrecji. Sprawiała wrażenie osoby bardzo delikatnej, niemal eterycznej. Wysoka, bardzo szczupła blondynka o niebieskich oczach i łagodnym uśmiechu. Wymarzony typ większości panów. Dłonie miała wąskie, długie szczupłe palce, ładną cerę, regularne rysy twarzy, ale z twarzy tej wyzierał smutek i cicha rezygnacja. Nie bardzo wierzyła, że jej się powiedzie, ale postanowiła dać sobie szansę. Kiedy zaczęła poznawać kolejnych mężczyzn, jej życie nabrało rumieńców, ale mimo, że spotkała się już z pięcioma, żaden nie rokował na dłuższą znajomość.
 

Przez ten czas zdążyłyśmy się już trochę polubić, ale nadal mało o niej wiedziałam. Gdy spotkałyśmy się po raz drugi, nie była już tak onieśmielona, miała ten sam popielaty kostium, odpowiednio dobraną bluzkę, buty na niewysokich obcasach i dłuższe włosy, które dodawały jej nienagannej elegancji trochę fantazyjnego uroku. „Jakoś nie mam szczęścia”- podsumowała z westchnieniem. Poprosiłam ją o cierpliwość. Czekała więc cierpliwie, od czasu do czasu dzwoniąc z uprzejmym zapytaniem, czy nie mam dla niej jakiejś oferty.
 

Przez długi czas nie otrzymywała pozytywnej odpowiedzi, aż do momentu, gdy pojawił się u nas Krzysztof... Wysoki, bardzo zadbany szatyn o określonych zasadach i oczekiwaniach. Nie od razu przedstawiłam mu Agatę, choć od początku czułam, ze powinni się poznać. Ale Agata nie mieściła się w jego kategoriach wiekowych, bowiem Krzysztof pragnął poznać dziewczynę młodszą od siebie, a Agata była od niego starsza o dwa lata. Gdy jednak po jakimś czasie żadna z przedstawionych kandydatek nie zainteresowała go na tyle, by zechciał kontynuować znajomość, pomyślałam, że nadszedł czas, aby przedstawić Agatę. Tak wiele ich przecież łączyło: ta delikatność w wyrażaniu opinii, subtelne poczucie humoru i podobne oczekiwania.
 

Postanowiłam go do niej przekonać. Poszło nawet łatwiej niż przypuszczałam. Po kilku spotkaniach z dużo młodszymi dziewczynami, Krzysztof doszedł do wniosku, że tak naprawdę nie wiek odkrywa istotną rolę i zapisał sobie numer telefonu Agaty.
 

Nie miałam od nich wiadomości przeszło dwa miesiące, aż wreszcie któregoś dnia wpadli nieoczekiwanie do biura. Ona w czerwonym kostiumie, z zaróżowionymi policzkami. On przy niej spokojny, ale z uśmiechem w oczach.

- Chcieliśmy podziękować, że nas pani poznała ze sobą - powiedziała Agata swoim łagodnym, rzeczowym tonem.
- A ja chcę podziękować, za umożliwienie mi poznania Agatki - dodał Krzysztof obejmując ją lekko.
- I prosimy nam już nikogo nie przedstawiać...
- Na razie... - wtrąciła rzeczowo Agata.
- Jak to „na razie?”- Krzysztof udał oburzenie - na zawsze...
- Zobaczymy - powiedziała ostrożnie Agata
- Czas pokaże, ale tymczasem jest rzeczywiście w porządku.

Pożegnałam ich, życząc im szczęścia. Ten rozdział należy już tylko do nich, bo tylko od nich zależeć będzie teraz, czy „na razie” przekształci się w „na zawsze”.



 

powrót do listy poprzednia następna
Duet Prestige Ekskluzywnie dla wymagających

Na życzenie przyjeżdzamy do klienta