infolinia czynna codziennie

+48 505 199 095
  zamknij    ×

ZADZWOŃ
505 199 095

Nie chcemy być dla Ciebie anonimowi!
Cechuje nas empatia i indywidualne podejście do każdego.
Rozmowa z Tobą będzie miała charakter poufny

WYŚLIJ SMS
505 199 095

np. Agnieszka, 35, wyższe, Poznań, po 18.
Oddzwonimy. Udzielimy pełnych informacji, odpowiemy na każde pytanie.
Cechuje nas empatia indywidualne podejście do każdego.
Rozmowa z Tobą będzie miała charakter poufny.

powrót do listy poprzednia następna
List od Adama

List od Adama

Drogie konsultantki z Duet Centrum!

Kiedy spotkaliśmy się w maju na Krakowskim Przedmieściu, obiecałem, że jeśli uda mi się poznać partnerkę, poinformuję Was o tym. Właściwie tak tylko chlapnąłem, bo nie wierzyłem, że się uda... i to tak szybko...
Jak to się zaczęło? Chyba jak u większości. Rozwiodłem się z żoną, skupiłem się na pracy. Przez długi czas odpowiadało mi takie życie i nawet nie myślałem o związku. A gdy już myśleć zacząłem, okazało się, że nie ma jak, z kim i gdzie. Gdy miało się lat dwadzieścia, ciągle znajdowały się okazje do poznawania dziewczyn, flirtów, związków. A po 40-tce? Gdy większość czasu spędzam w pracy, prywatnie otaczam się ciągle tymi samymi ludźmi i tych okazji ku nowym znajomościom jak na lekarstwo..
Nigdy nie myślałem o biurze matrymonialnym. O portalu internetowym jak najbardziej, nawet na jednym założyłem konto, ale po tygodniu je usunąłem, totalnie nie wierząc w jego powodzenie. Nigdy nie byłem dobrym pisarzem i zupełnie nie wiedziałem, co mam pisać tym wszystkim kobietom. Do jednej dziewczyny napisałem bardzo długą, osobistą wypowiedź (myślałem nad nią chyba z godzinę), ale brak reakcji z jej strony podciął mi skrzydła w tych poszukiwaniach.
O Duecie dowiedziałem się przez przypadek; na dyżurze w szpitalu przeglądałem pisma branżowe i w jednym z nich Duet Centrum zamieścił swoją reklamę. Szybki telefon, konkretna rozmowa na infolinii. Tydzień później zasiliłem już szeregi Duet-u.
Pierwsze spotkania były dla mnie czymś zupełnie nowym; sam nie do końca wiedziałem, czego powinienem po nich oczekiwać. Chyba już zapomniałem, jak powinna wyglądać randka. Nawet nie wiedziałem, dokąd powinienem zaprosić kobietę. Kino? Odpada, bo jak będziemy rozmawiać. Spacer? Pogoda w listopadzie trochę niepewna. Kolacja? Dziwnie się tak objadać na pierwszym spotkaniu. Skończyło się na kawiarni, tak po prostu, trochę banalnie... Niby wszystko było okay, niby niczego nie brakowało. Zauważyłem nawet zainteresowanie swoją osobą ze strony Pań; wydaje mi się, że gdybym proponował kolejne spotkanie, dziewczyny zgodziłyby się. Ja jednak oczekiwałem czegoś więcej, sam do końca nie wiedziałem czego, ale przeczucie podpowiadało mi, że to jeszcze nie to, że powinienem szukać dalej. Natłok myśli; niby fajne spotkanie, niby fajna dziewczyna, niby można by zaryzykować i spotkać się po raz drugi. Po trzecim razie postanowiłem zmienić taktykę i dawać znajomościom szanse, jeśli oczywiście będą ku temu przesłanki.
Na czwartym spotkaniu poznałem Kasię. Dałem szansę, bo od pierwszych minut spotkania po prostu wiedziałem, że to jest kobieta, z którą chciałbym się jeszcze spotkać -  nie raz, nie dwa, nie trzy. I tak, jak na poprzednich spotkaniach czułem, że się podobam drugiej stronie, tak tutaj miałem ogromne obawy, czy sprostam Jej oczekiwaniom i czy na moje zapytanie o ponowne spotkanie odpowiedź będzie twierdząca. Ufff jaka ulga, gdy powiedziała "z miłą chęcią"...
Jesteśmy razem od dłuższego czasu, wiele w naszym życiu się zmieniło. Nie chcę jednak o tym tutaj pisać, to nasza prywatna sprawa, nasz intymny świat.
Do skorzystania z usług Duet-u namówiłem kolegę. Może i jemu się poszczęści, kto wie?
Paniom pracującym w Duet Centrum życzę więcej takich happy endów.


                                                                                                       Adam i Kasia

powrót do listy poprzednia następna
Duet Prestige Ekskluzywnie dla wymagających

Na życzenie przyjeżdzamy do klienta