Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem

Nietypowe spotkanie
Kiedy pierwszy raz weszłam na stronę internetową Duet biuro matrymonialne, zastanawiałam się, czy te wszystkie ogloszenia matrymonialne i te historie ze szczęśliwym finałem są prawdziwe, czy to nie przypadkiem tylko wabik reklamowy. A dziś sama dołączam do grona zadowolonych, byłych już klientów Duetu i jestem najlepszym dowodem na to, że to jest możliwe.
Dzięki uczestnictwu w Duecie, poznałam mężczyznę, bez którego nie wyobrażam już sobie życia. I cieszę się, że mogę o tym napisać i zasilić szeregi tych szczęśliwie zeswatanych. Ale od początku.
Historia mojej znajomości z Arkiem jest o tyle inna od pozostałych, ponieważ zaczęła się od nietypowego wydarzenia. Nasze pierwsze spotkanie nie było ani przy kawie, ani nawet przy piwie. Takie było w planach na najbliższą niedzielę (po kilku bardzo fajnych rozmowach tel.), ale los chyba chciał, abyśmy poznali się wcześniej. Przynajmniej oszczędził mi nerwów i rozterek w stylu „co ja mam na siebie włożyć”. W środku tygodnia Arek dostał potwornego bólu zęba i zadzwonił do mnie, aby zapytać, czy przyjmą go na pogotowiu, w którym pracuję. Tak się złożyło, że miałam wtedy dyżur. I tak właśnie poznaliśmy się, na fotelu dentystycznym. Bardzo romantyczna sceneria :-) Kiedy wspominamy te nasze początki, śmieję się, że Arek nie mógł już wytrzymać do niedzieli i wymyślił taki podstępny sposób, aby przyspieszyć nasze spotkanie.
Iwona (39) z Warszawy